| MISERICORDIA.newsletter   » zapisz się |  

PL | EN | DE | FR | IT | ES | PT | RU   translate by  GoogleTranslate

Nieprzypadkowy przypadek

Czasem można spotkać się z określeniem, że „przypadek, to drugie imię Ducha Świętego”. I coś w tym jest. Podobnego zdania jest Estera, która ma polsko-filipińskie korzenie.

Na co dzień mieszka kilkaset kilometrów od Krakowa. Jak sama mówi: „Duch Święty sprawił", że mogła przeżyć Niedzielę Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. – Nie mam żadnych wątpliwości, że to Opatrzność Boża sprawiła, że przyjechałam do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w takim ważnym dniu. To nie przypadek, że poznałam koleżankę, która tu jest wolontariuszką i pomaga przy Święcie Bożego Miłosierdzia. To ona mi zaproponowała przyjazd, a ja jej zaufałam – mówi Estera. Dziewczyna chętnie włączyła się w pomoc i tak oto „przypadkiem” i ona została wolontariuszką Bożego Miłosierdzia.

Dziewczyna pierwszy raz odwiedziła Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. – Akurat trafiłam na tak ogromne tłumy ludzi. Tu są tysiące osób. Zwykle tłum mnie przeraża i czuję się nieswojo. Tutaj nie mam takich odczuć. Wręcz przeciwnie czuję spokój i ogromną radość. Cieszy mnie każde spotkanie i każda rozmowa tutaj – dodaje. 

Otworzyć serce

Estera łączy w sobie to co polskie i to, co filipińskie. – Cieszę się, że mogę doświadczać Bożego Miłosierdzia. Rozumiem je przez to, jak przeżywane jest ono w obu krajach, z których pochodzę. Z jednej strony zaprzyjaźniam się ze św. Siostrą Faustyną i ona swoim Dzienniczkiem otwiera mnie na działanie Bożego Miłosierdzia. Z drugiej dotyka mnie poprzez rozumienie słowa „kapwa”. Filipińczycy używają tego słowa, kiedy chcą coś określić jako bycie bliźnim, bratem, ale także dzielenie się człowieczeństwem. Dlaczego to słowo mnie tak dotyka? Bo dzielimy się człowieczeństwem z innymi, ale także dzielimy się też Bożym Miłosierdziem i chcemy to innym pokazywać. Jestem wdzięczna za nie. Chcę otwierać się na Boże Miłosierdzie, bo wiem, że Pan Bóg bardzo mnie kocha – podkreśla Estera. Dziewczyna nie ma wątpliwości, że jeśli otworzymy serca na Boże działanie, to Pan Bóg w życiu każdego jest w stanie uczynić cuda. – On nas jedynie prosi, abyśmy Mu zaufali i otworzyli serce na Jego działanie. Róbmy to! – zaznaczyła.

Dwa skarby

Po raz kolejny Filipiny i tamtejszy Kościół stał się tematem wśród ludzi na całym świecie. To za sprawą konklawe i giełdy nazwisk na następcę papieża Franciszka. A jaki jest Kościół na Filipinach? – Pełny radości – mówi Estera, choć – jak dodała – widzi wiele podobieństw pomiędzy Polakami a Filipińczykami w przeżywaniu wiary. – Zaufanie i radość z wiary widzę wśród polskich, jak i filipińskich katolików. To, co wyróżnia sposób przeżywania wiary, dobrze określił filipiński jezuita ks. Horacio de la Costa. Mówił on, że Filipiny mają dwa bogactwa: muzykę i wiarę. Nie dość, że wierzymy Bożemu Miłosierdziu, to jeszcze chcemy o nim śpiewać. Jesteśmy bardzo muzykalni, dlatego poprzez muzykę chcemy chwalić Pana Boga i ukazywać Jego piękno, miłość i dobroć – zaznacza dziewczyna.

ITK

fot. Natalia Drygaś