Setki tysięcy wiernych, kapłanów i światowi przywódcy pożegnali w Rzymie Ojca Świętego Franciszka. W tym samym czasie wierni odwiedzający krakowskie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia duchowo łączyli się ze Stolicą Apostolską, także poprzez transmisję ostatniego pożegnania papieża.
Liturgii pogrzebowej sprawowanej na Placu Świętego Piotra w Rzymie przewodniczył dziekan Kolegium Kardynalskiego ks. kard. Giovanni Battista Re. W wygłoszonej homilii hierarcha zwrócił uwagę, że po śmierci papieża obserwowaliśmy ogrom synowskiego oddania wobec Ojca Świętego i zjednoczenia ludzi na całym świecie. – To pokazuje jak bardzo bogaty był to pontyfikat. Dotykał umysłów i serc. Ostatni obraz, który pozostanie przed naszymi oczami i w naszych sercach, to ten z ostatniej niedzieli – uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego. Kiedy papież Franciszek, pomimo poważnych problemów zdrowotnych, pragnął nam udzielić błogosławieństwa z balkonu Bazyliki świętego Piotra. Chciał zejść na ten plac, aby z bliska pozdrowić wiernych – mówił ks. kard. Giovanni Battista Re. Dodał, że Ojciec Święty wybrał służbę miłości na wzór swojego Mistrza, Pana Jezusa. – Pomimo słabości i cierpienia ostatniego czasu papież Franciszek wybrał drogę poświęcenia aż do ostatniego dnia swojego życia na ziemi. Podążał śladami Pana, Dobrego Pasterza, który umiłował swoje owce aż do oddania za nie własnego życia. Uczynił to z mocą i spokojem, blisko swojej owczarni Kościoła Bożego – podkreślił w homilii kardynał Battista Re.
Mszę św. pogrzebową sprawowaną przed Bazyliką Świętego Piotra w Rzymie koncelebrowali patriarchowie, kardynałowie, arcybiskupi i biskupi oraz prezbiterzy z całego świata. Na zakończenie odśpiewana została Litania do Wszystkich Świętych. Po niej nastąpiła modlitwa Kościołów wschodnich i Responsorium. Po zakończonych uroczystościach w Watykanie trumna z ciałem papieża Franciszka została przewieziona do rzymskiej Bazyliki Matki Bożej Większej. W kondukcie żałobnym, który szedł za trumną Ojca Świętego byli członkowie Domu Papieskiego, w tym duchowni i świeccy współpracownicy Franciszka. Wzdłuż głównych ulic Wiecznego Miasta gromadzili się wierni, oddając hołd zmarłemu papieżowi. Doczesne szczątki Franciszka zostały pochowane w Bazylice Matki Bożej Większej.
Wdzięczność za pontyfikat
Pielgrzymi przybyli do krakowskiego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia wspólnie podziękowali za dar życia papieża Franciszka i jego służbę Kościołowi. Eucharystii przewodniczył honorowy kustosz łagiewnickiego sanktuarium, ks. bp Jan Zając. We słowie wstępu rektor sanktuarium ks. Zbigniew Bielas przypomniał wizytę Ojca Świętego Franciszka w sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach. – Dziś dziękujemy za życie i pontyfikat papieża i prosimy Boga bogatego w miłosierdzie, aby przyjął swojego wiernego sługę w bramy wieczności. Dziękujemy za nawiedzenie naszego sanktuarium przez papieża Franciszka w dniu 30 lipca 2016 roku. Dziękujemy za spowiedź młodych ludzi w konfesjonale nr 2, za słowa pozdrowienia, które skierował do zebranych tutaj wówczas pielgrzymów – mówił na rozpoczęcie Mszy św. rektor łagiewnickiego Sanktuarium.
Spojrzeć w oczy Jezusa Miłosiernego
Rozpoczynając homilię ks. bp Jan Zając mówił, że Ojciec Święty Franciszek był apostołem miłosierdzia, który właśnie wyruszył w swoją pielgrzymkę ku Domu Ojca. – Jego duch tutaj jest razem z nami i ufamy, że również kieruje do nas te słowa, które tu wypowiedział w czasie swojej apostolskiej wędrówki do tego sanktuarium. Przyjmijmy te słowa jak żywe, bo to papież Franciszek mówi do nas: „Jezus Miłosierny przedstawiony w wizerunku, czczony przez lud Boży w Jemu poświeconym sanktuarium w Krakowie czeka na was. On wam ufa, na was liczy. Ma tak wiele do wiedzenia każdemu i każdej z was. Nie bójcie się spojrzeć Mu w oczy pełne nieskończonej miłości i pozwólcie, aby Pan ogarnął was swoim miłosiernym spojrzeniem, gotowym przebaczyć. Przebaczyć każdy wasz grzech. Spojrzeniem, które może przemienić wasze życie i uleczyć rany waszych dusz. Spojrzeniem, które zaspokaja najgłębsze pragnienia naszych serc. Pragnienie miłości, pokoju, radości i prawdziwego szczęścia. Pozwólcie by dotknęło was Jego bezgraniczne miłosierdzie, abyście wy z kolei poprzez uczynki, słowa i modlitwy stali się apostołami miłosierdzia w naszym świecie zranionym egoizmem, nienawiścią i rozpaczą”. Przyjmujemy to wezwanie Ojca Świętego i pragniemy przeżywać tę pielgrzymkę, tę Eucharystię w jego obecności, ufając, że będzie orędował za nami – mówił ksiądz biskup Jan Zając.
Hierarcha zwrócił uwagę, że dziś każdy powinien zadać sobie pytania: „czy ja, który tyle razy otrzymałem pokój Boży, tyle razy otrzymywałem przebaczenie i Jego miłosierdzie, czy jestem miłosierny dla innych? Czy ja, który tyle razy byłem karmiony Ciałem Jezusa, czynię cokolwiek, aby karmić ubogiego?”. – Nie pozostańmy obojętni. Nie żyjmy wiarą połowiczną, która otrzymuje, ale nie daje. Wiarą, która przyjmuje dar, ale sama nie staje się darem. Skoro dostąpiliśmy miłosierdzia, stańmy się miłosierni – dodał.
Bp Jan Zając, homilia
Ksiądz biskup Jan Zając wskazał, że jeśli miłość kończy się na nas samych, to wiara wysycha. – W bezowocnym przeżyciu wewnętrznym, bez uczynków miłosierdzia wiara zamiera. Bracia i siostry, pozwólmy, aby wskrzesiły nas do życia pokój i przebaczenie, i rany Jezusa Miłosiernego, bo tylko w ten sposób będziemy głosili Ewangelię Boga, która jest Ewangelią miłosierdzia. Przyjmujemy te słowa i z uczuciami wdzięczności Panu Bogu za osobę, za apostolstwo papieża Franciszka, idziemy do ołtarza pańskiego, aby wkroczyć na tę drogę prowadzącą do chwały nieba – podkreślił.
Odszedł ojciec
Wierni odwiedzający Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach ze wzruszeniem wspominają Ojca Świętego Franciszka. – Skromny i życzliwy człowiek. Był papieżem, który zawsze stawał blisko ludzi. Nie był mu obojętny los ubogich, cierpiących i potrzebujących. Tym nakreślał też jak my, katolicy, powinniśmy żyć. Miłość szacunek do każdego człowieka – to przesłanie życia i pontyfikatu Franciszka – mówi pątniczka Magdalena. Jej koleżanka Elżbieta żałuje, że nie pojechała do Rzymu, aby na żywo zobaczyć Franciszka. Mimo to żegnany dziś papież był jej bliski. – Odbierałam go jako dobrego, serdecznego ojca. Z jednej strony umiał upominać, ale robił to z wyczuciem i miłością. Będąc głową Kościoła nie zapomniał o tych, którzy dla świata są nikim – dodaje kobieta.
Zdaniem Krzysztofa Ojciec Święty Franciszek pozostawił po sobie Kościół w drodze. Mężczyzna zwrócił uwagę, że papież zmarł Roku Jubileuszowym, któremu przyświeca hasło „Pielgrzymi nadziei”. – Żegnany dziś Ojciec Święty był pielgrzymem nadziei dla tych, którzy pogubili się w życiu, zbłądzili. On pokazał nam drogę do zaufania Panu Jezusowi – podkreśla pielgrzym.
Z kolei Bogdan przyznał, że śmierć papieża bardzo go zaskoczyła i zasmuciła. – Niedowierzałem, że zmarł, bo przecież zaledwie kilka godzin wcześniej udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi. Franciszek trwał wiernie do końca na służbie Chrystusowi. Dzień śmierci, czyli drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, i pogrzeb w wigilię Święta Miłosierdzia są dla mnie symbolicznym znakiem świadczącym o życiu Ojca Świętego Franciszka – wskazał mężczyzna. Bogdan nie ma wątpliwości, że to klamra wieńcząca życie i pontyfikat papieża.
Pątniczka Jadwiga wspomniała pielgrzymkę papieską do Polski w 2016 roku. – Był tu na tej ziemi, co dziś też jest dla mnie takie symboliczne. Mocno w pamięci utkwiła mi reakcja młodych Włochów, którzy mieszkali w moim domu podczas Światowych Dni Młodzieży. Oni po spotkaniu z Franciszkiem byli zachwyceni. Podniósł ich na duchu, pokazał drogę a w ich serca wlał radość. W prostych słowach potrafił zachęcić do działania – podkreśla kobieta.
ITK